w zakonie kartuskim
św. Tomasza z Akwinu, prezbitera i doktora kościoła (3czytania)
MODLITWA
Módlmy się:
Więcej o: Św. Tomaszu z Akwinu
Na podstawie: Diurnale Cartusiense, Typis Cartusiae Pletriaci, 2008
tłumaczenie własne
w zakonie kartuskim
św. Tomasza z Akwinu, prezbitera i doktora kościoła (3czytania)
MODLITWA
Módlmy się:
Więcej o: Św. Tomaszu z Akwinu
Na podstawie: Diurnale Cartusiense, Typis Cartusiae Pletriaci, 2008
tłumaczenie własne
w zakonie kartuskim
św. Tymoteusza i Tytusa, biskupów (wspomnienie)
MODLITWA
Módlmy się:
Więcej o: Św. Tymoteuszu i Tytusie
Na podstawie: Diurnale Cartusiense, Typis Cartusiae Pletriaci, 2008
tłumaczenie własne
w zakonie kartuskim
Nawrócenie św. Pawła, Apostoła (12 czytań)
MODLITWA
Módlmy się:
Więcej o: Św. Pawle pustelniku
Na podstawie: Diurnale Cartusiense, Typis Cartusiae Pletriaci, 2008
tłumaczenie własne
w zakonie kartuskim
św. Franciszka Salezego, biskupa i doktora Kościoła (3 czytania)
MODLITWA
Módlmy się:
Więcej o: Św. Franciszku Salezym
Na podstawie: Diurnale Cartusiense, Typis Cartusiae Pletriaci, 2008
tłumaczenie własne
w zakonie kartuskim
św. Wincentego, męczennika (12 czytań)
MODLITWA
Módlmy się:
Więcej o: Św. Wincentym, męczenniku
Na podstawie: Diurnale Cartusiense, Typis Cartusiae Pletriaci, 2008
tłumaczenie własne
w zakonie kartuskim
św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy (12 czytań)
MODLITWA
Módlmy się:
Więcej o: Św. Agnieszce
Na podstawie: Diurnale Cartusiense, Typis Cartusiae Pletriaci, 2008
tłumaczenie własne
w zakonie kartuskim
św. Antoniego, opata i zakonnika (12 czytań)
MODLITWA
Módlmy się:
Więcej o: Św. Antonim - Opacie
Na podstawie: Diurnale Cartusiense, Typis Cartusiae Pletriaci, 2008
tłumaczenie własne
w zakonie kartuskim
św. Pawła, pierwszego pustelnika (3czytania)
MODLITWA
Módlmy się:
Więcej o:Św. Pawle pustelniku
Na podstawie: Diurnale Cartusiense, Typis Cartusiae Pletriaci, 2008
tłumaczenie własne
Domenico di Prussia, Domenico di Treviri, Dominicus Borussus, Dominicus Carthusianus, Dominicus Eloinus, Dominikus von Preussen, Dominikus von Trier, Dominique de Prusse, Dominique de Trèves, Dominique le Charteux)
Urodzony ok. 1384 r. w Prusach, we wsi koło Gdańska, jako Dominik Helion. W 1393 r. jego matka, po śmierci ojca wysłała go do Gdańska, gdzie jego nauczycielem był dominikanin. Nie wiadomo, czy Dominik pochodził z rodziny polskiej, ale w każdym razie władał zarówno niemieckim, polskim, jak i łaciną, co potwierdza jego pobyt po 1400 r na studiach w Akademii Krakowskiej. Jak pisze o sobie, był to okres ganiania za niewiastami i hazardu w jego życiu. Bywał w Gnieźnie, Zgorzelcu i Pradze. Już w 1405 r. podczas pobytu w Pradze próbował bez powodzenia wstąpić do klasztoru kartuzów. W 1407 r. w okresie wielkopostnym, gdy próbował w kościele oczyścić się ze swoich grzechów, miała pojawić mu się osoba w niebieskiej szacie, biednie ubrana, której dał jako jałmużnę ostatni grosz. Tajemnicza postać, dziękując powiedziała, że w zamian za ten szczery dar otrzyma odpuszczenie swoich grzechów, a Dominik powiązał ją z Najświętszą Marią Panną. W 1409 r. został przyjęty do opactwa Św. Albana w Trierze (Trewirze), gdzie przeor Adolf z Essen praktykował średniowieczny, wywodzący się z pobożności cysterskiej, zwyczaj odmawiania pięćdziesiątek Ave Maria. Bł. Adolf z Essen, jako ćwiczenie duchowne zaleca Dominikowi odmówienie 50 Zdrowaś Mario, podejmuje modlitwę, która jednak wydaje mu się zbyt monotonna i nudna. Postanowił ją urozmaicić i nadał tej maryjnej modlitwie bardziej chrystologiczną treść. Ułożył 50 klauzul odnoszących się do wydarzeń związanych z życiem Jezusa Chrystusa, które dodawał po każdym odmawianym Ave Maria – po słowach benedictus fructus ventris tui, Jesus. Taki sposób modlitwy kształtuje się w opactwie trewirskim w latach 1410-1439 i szybko się rozprzestrzenia na inne klasztory kartuskie. Pomysł łączenia Zdrowaś Mario z ewangelicznymi wydarzeniami z życia Chrystusa staje się dla Dominika nowym źródłem siły duchowej. Bł. Adolf z Essen znając jego historię życia powierza mu funkcję ekonoma klasztoru, którą Dominik wzorowo sprawuje doprowadzając do jego rozkwitu. W czasie całego pobytu u Kartuzów pełnił też inne funkcje m.in. mistrza nowicjatu.W 1429 r. Bł. Adolf z Essen miał wizję Najświętszej Marii Panny w niebie, w towarzyszeniu chórów anielskich, które śpiewały Ave Maria, dodając klauzule ułożone przez Dominika, z których każda kończyła się zawołaniem Alleluia. Na imię Maryi aniołowie skłaniali głowę, zaś na imię Jezus przyklękali. Bł. Adolf z Essen uznał, że ci którzy będą modlili się w ten sposób, odniosą duchowe korzyści i uzyskają nagrodę w niebie. Opis wizji odczytano po jego śmierci w 1439 r. Zmarł 21 XII 1460 r. w Trierze nad Mozelą, w klasztorze Św. Albana.
ks. Marek Chmielewski W szkole Różańca Świętego. Wydawnictwo M, Kraków 2010
Wolfgang Achnitz: Das geistliche Schrifttum des Spätmittelalters, De Gruyter, Berlin 2011
Robert Rumin- artysta malarz, urodzony w 1968 roku w Nowym Sączu.
Absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Nowym Wiśniczu. Uczestnik wielu wystaw i konkursów malarskich. W swoim malarstwie inspirowanym ikoną bizantyjską, stosuje śmiałe połączenie tematyki tradycyjnej z tematyką współczesną. "... spotkanie z ikoną przed kilku laty odmieniło moje pojęcie malarstwa i moje życie.
"Zgłębić tajemnice warsztatu i języka ikonografii, to wejść do innego świata, świata harmonii,
miłości i pokoju. Być po niewidzialnej stronie istnienia to cel, do którego można dążyć przez całe życie pracy twórczej. Być gotowym na chwilę, w której otworzą się oczy i ujrzysz wszystko to, co zawsze było zakryte, czego istnienie czułeś w najgłębszych pokładach swojego serca."
Robert Rumin
strona Roberta: http://www.robertrumin.republika.pl/
Tym, którzy ukochali medytację, z całego serca polecam wyprawę na Saharę, szczególnie egipską, to tu w pierwszych wiekach chrześcijaństwa ojcowie pustyni organizowali ogrody kontemplacji.
Sahara egipska to miejsce, to doznanie odbiegające od naszej codzienności: palące słońce, wszędobylski piasek (chciało by się powiedzieć wszędopylski), suchość w gardle powodują łaknienie wody, zaś piękno tego miejsca pogłębia wewnętrzne pragnienie nieskończoności. Piękno saharyjskich przestrzeni powalio mnie na kolana. Modlitwa uwielbienia nieustająco wylewała się z mojego wnętrza.
Nic się tu nie zmarnuje; każdy najmniejszy odpadek zawierający jakiekolwiek organiczne związki jest natychmiast przetwarzany w kawałek łańcucha pokarmowego przez pustynną faunę: chrabąszcze skarabeusze, seledynowe jaszczurki i pustynne liski zwane fenkami. Nie udało mi się spotkać lwów i hien, choć podobno odwiedzają niektóre zakątki. To samo można powiedzieć o imponderabiliach emanujących zza każdej pustynnej wydmy - atmosfera panująca na niezmierzonych piaskach i kolorowych skałach jest pochłaniana przez owo tajemne miejsce we wnętrzu człowieka, dotyka wewnętrznej przestrzeni sacrum, zaś psychice daje finezyjną refleksję.
Oazowi Mieszkańcy nie robią wrażenia agresywnych fanatycznych ekstremistów islamskich, jak próbują ich kreować niektóre media. Są pogodni, przyjacielscy, mają czarne życzliwe oczy, uśmiechnięte twarze i są zawsze gotowi do pomocy. Modlą się do Allacha kilka razy w ciągu dnia. Są niezwykle ubodzy, wg naszych kryteriów żyją jak nędzarze, ale ta prostota codziennego bytowania jest tu przyjęta za normę. Wydaje się, że nie dostrzegają swojego ubóstwa. To niesamowite jak dokładnie myją całe ciało przed modlitwą, by boso w czystości stanąć w obliczu Miłosiernego. Przyszło mi na myśl powielenie tego „bosego” zwyczaju w naszych kościołach. W dobie pontyfiaktu papieża Franciszka ów pomysł wydaje się być racjonalny.
PAX Jacek
Drodzy Przyjaciele,
Z dniem dzisiejszym udostępniamy wszystkim zainteresowanym
w wersji roboczej do użytku prywatnego,
przygotowane przez br. Łukasza.
Sancte Bruno, ora pro nobis.
6. Ile zaś samotność i cisza pustelni niesie miłośnikom swoim pożytku i boskiej radości, wiedzą ci tylko, którzy tego doświadczyli. Tu bowiem ludzie dzielni mogą powracać do siebie, o ile tylko zechcą, i „mieszkać z samym sobą”, stale pielęgnować zalążki cnót, i żywić się szczęśliwie owocami raju. Tu poszukuje się owego oka, które pogodnym wejrzeniem rani miłością Oblubieńca, przez które jeśli jest czyste i szczere postrzega się Boga. Tu święci się pracowity odpoczynek i w spokojnym spoczywa działaniu. Tu za trud bitewny odpłaca Bóg swoim bojownikom upragnioną nagrodą, pokojem właśnie, którego nie zna świat i „radością w Duchu Świętym”.
Ta jest ową kształtną Rachelą, o pięknym wyglądzie, którą bardziej ukochał Jakub, chociaż mniej przynoszącą synów, niż płodniejsza, lecz o chorych oczach Lea. Mniej liczni są bowiem synowie rozmyślania niż działania; a jednak Józef i Beniamin bardziej byli przez ojca kocham niż inni synowie.
To jest owa część najlepsza, którą „Maria obrała i której nie będzie pozbawiona”.
7. Ta jest ową najpiękniejszą Szunemitką, jedyną znalezioną w całym kraju Izraela. Dziewica, która by starca Dawida pielęgnowała i ogrzewała. Którą obyś ty jedyną miłował, bracie mój najdroższy, w jej objęciach ogrzany, płonął miłością Boga. Gdy tylko jej umiłowanie, zagości w twojej duszy, natychmiast owa zwodnicza i przymilna oszustka — chwała świata — zbrzydnie tobie tak, iż lekką ręką odrzucisz bogactwa niosące troski, z pewnością uciążliwe dla umysłu, a także nabierzesz wstrętu dla rozkoszy, które zarówno dla ciała jak dla duszy są szkodliwe.
8. Wie przecież Twoja Mądrość, kto mówi: Kto miłuje świat i to, co jest na świecie — to jest — pożądliwość ciała, pożądliwość oczu, a także żądzę sławy — nie ma w nim miłości Ojca i takoż — kto jest przyjacielem tego świata staje się nieprzyjacielem Boga. Cóż zatem tak niegodziwego, cóż [przychodzi] od umysłu tak szalonego i upadłego, co jest tak niebezpieczne, i co bardziej nieszczęśliwe niż chcieć ćwiczyć się w nieprzyjaźni przeciwko temu, którego potędze [i] tak nie jesteś w stanie się przeciwstawić‚ [ani zemsty] jego sprawiedliwej odpłaty uniknąć? Czy jesteśmy mocniejsi od Niego? Czy dlatego, że cierpliwa Jego Miłość wzywa nas właśnie do pokuty wzgarda [świata] nie pomści naszej nieprawości? Cóż jest bowiem bardziej przewrotnego, cóż bardziej zwalcza rozum, sprawiedliwość i samą naturę, niż to, że umiłuje się bardziej niż Stwórcę, że bardziej zabiega się o sprawy przemijające niż wieczne, o ziemskie niż niebieskie.
9. Cóż zatem czynić zamierzasz [mój] umiłowany? Cóż, jeśli nie zawierzyć radom Bożym, zawierzyć prawdzie, która mylić się nie może? Radził przecież wszystkim mówiąc: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i utrapieni jesteście, a ja was pokrzepię”. Czyż nie jest trudem najgorszym i bezużytecznym męczyć się pożądaniem, troskami i niepokojami, strachem i bólem dla rzeczy upragnionych bez przerwy się dręczyć? Jakież więc brzemię jest cięższe od tego, które myśl ze szczytu swojej godności spycha na dno, które jest całą niesprawiedliwością? Uciekaj więc, bracie mój od tych wszystkich ciężarów i nieszczęść, i przenieś się od burzy tego świata do bezpiecznego i cichego portu.
10. Wie bowiem roztropność Twoja, co nam sama Mądrość powiedziała — „Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”. Któż nie dostrzega, jak piękne, jak pożyteczne i jak radosne jest przebywanie w szkole pod nakazami Ducha Świętego, oraz zgłębianie boskiej, która jedyna daje prawdziwe szczęście.
Do Radulfa zwanego Zielonym, prepozyta remeńskiego
1. Wielebnemu Księdzu, wielce czcigodnemu prepozytowi remeńskiemu, najszczerzej dochowującemu czci dla miłości, Bruno [śle]pozdrowienia.
Wierność starej i przyjętej [siebie] przyjaźni tym, jaśniej i w sposób godny większej chwały widnieje w tobie im rzadziej znajduje się ona u ludzi. Chociaż bowiem ciała są od siebie oddzielone długim szeregiem ziem i bardzo rozległą przestrzenią czasu, duch jednak twojej życzliwości nie mógł się oderwać od przyjaciela. To wszak widać w twoich miłych listach, w których mi po przyjacielsku schlebiałeś a także w dobrodziejstwach me tylko dla mnie, lecz także dla brata Bernarda w naszej sprawie hojnie udzielonych. Dlatego odpłacamy twojej dobroci wdzięcznością, choć nie równą twojej dobroci, płynącą wszak z czystego źródła miłości.
…
4. Ja zaś mieszkam razem z braćmi zakonnymi niekiedy dobrze wykształconymi w granicach Kalabrii, w pustelni zewsząd bardzo oddalonej od siedzib ludzkich. Trwają oni tu na straży Bożej oczekując „przybycia swego pana, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze”. W pustelni mieszkam dość oddalonej ze wszystkich stron od siedzib ludzi. O jej uroku, łagodnym i przyjemnym powietrzu, czy o rozległej i miłej równinie, między górami na długość rozciągniętej, gdzie są zielone łąki i kwietne pastwiska, cóż godnego mogę powiedzieć. Albo też któż dostatecznie opisze widok pagórków zewsząd wznoszących się łagodnie, zacisza cienistych dolin, z urokliwym bogactwem potoków, rzek i źródeł? Nie brak [tu] ani nawodnionych ogrodów, ani pożytecznej owocności różnorodnych drzew.
5. Ale czemuż dłużej się nad nimi zatrzymywać? Inne wszak rozkosze mądrego męża, milsze i pożyteczniejsze wielce, bo boskie. A przecież słabszy duch zmęczony surowszą dyscypliną i duchowym wysiłkiem częściej tym się pociesza i oddycha. Łuk bowiem, gdy jest stale napięty, słabszy jest i mniej zdolny do działania.
Przekład: Rafał Witkowski, Edward Skibiński
Najstarsze pisma Kartuzów, ŹR15, Tyniec, Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 1997,
Wprowadzenie. Fragmenty Paula Evdokimova ”Prawosławie” z rozdziału „wtajemniczenie w ikonę”
„Ale my wszyscy, odkrytym obliczem patrząc w zwierciadle na chwałę Pańską w ten sam obraz się przemieniamy…”(2 Kor 3,18). (…)
Ikona także jest hymnem pochwalnym, doksologią, potokiem chwały, którą śpiewa za pomocą sobie właściwych środków. Prawdziwe piękno nie ma potrzeby udowadniania siebie, jest ono oczywistością podniesioną na płaszczyznę ikonograficznego argumentu na rzecz Prawdy Bożej. Poznawcza treść ikon jest dogmatyczna, dlatego nie ikona jako dzieło sztuki jest piękna, lecz przede wszystkim jej prawda. Ikona nigdy nie może być „ładna”, lecz będąc piękna, wymaga duchowej dojrzałości, by ją poznać.
Właściwością chwały jest światło. Aureole otaczające postacie na ikonach nie są wyróżniającymi znakami świętości, ale promieniowaniem jej świetlistej istoty. Dla świętych powiedzenie: „Wy jesteście światłością świata”, jest norma ontologiczną. Prawda każdego bytu mówi przez czystość jej odbicia. Cudowną łaską daną każdemu stworzeniu jest możliwość bycia figurą, zwierciadłem Niestworzonego. Ten poziom inspiracji zakłada charyzmatyczny rodzaj służby „świętych ikonografów” i wymaga przejścia od zwykłej sztuki do sztuki sakralnej. Wizja ikonografów jest funkcją wiary, o której mówił św. Paweł, że jest ona „przeświadczeniem o rzeczach niewidzialnych” (Hbr 11,1). Czynią oni doświadczenia na temat tego, co niewidzialne, na temat „formy wewnętrznej” bytu i ta wewnętrzność wywodzi się z kategorii „Taboru”[i], z głębin oświecającego ducha. Na ikonie nigdy nie widać źródła światła, chociaż światło jest jej tematem, nie objaśnia się słońca. Można powiedzieć, że ikonografowie malują przy pomocy światła Taboru. Fakt godny uwagi: pierwszą ikonę każdego mnicha malującego obrazy stanowi zwykle temat Przemienienia, ażeby Chrystus „rozniecił swoje światło w jego sercu”.(…)
Równoległy prąd Objawienia czyni z ikony „ewangelię widzialną”, malarskie objaśnienie do Ewangelii.
(…)…ikona jest wyrazem, podobieństwem bytu, bałwan, przeciwnie, jest podobieństwem niebytu, fikcją, ułudą. Bałwochwalczo czcić ikonę, to tyle, co ją niszczyć, gdyż znaczy to zamykać przedstawioną osobę w tablicy z drzewa, czynić z niej bożka i sprawić, że przestaje istnieć.
Ikona bynajmniej nie jest inkarnacją, nie jest nawet miejscem objawienia, ale jest widzialnym znakiem niewidzialnie promieniującej obecności. (…) Przestrzeń dana w ikonie niczego nie zamyka, lecz uczestniczy w obecności i przez nią się uświęca. Ikona nie ma samodzielnego istnienia, prowadzi tylko do bytów samych w sobie. (…) ma pedagogiczne zadanie nauczania, jest ona słabym przypomnieniem Boga i pobudza pragnienie naśladownictwa[ii].
Opis do ikony Polskiej Fraterni Świętego Brunona
W lewym górnym rogu Jezus prawą ręką błogosławi wszystkim ludziom na ziemi. Ułożenie palców w geście błogosławienia wskazuje na podwójną naturę ludzką i boską oraz Trójcę Przenajświętszą. Druga dłoń Chrystusa trzyma w ręce tzw. rotulus, zwój w którym zapisane są cytaty ze starego testamentu mówiące o przyjściu Zbawiciela. W ten sposób połączona jest tradycja starego testamentu z mesjańskim posłaniem Jezusa. Chrystus przyszedł na świat zgodnie z pradawną obietnicą daną nam przez Boga za pośrednictwem proroków, jest Tym który przyszedł zgodnie z prawem. Ciekawostką jest także sposób wiązania rotulusa tasiemką, która czasami przybiera graficzny obraz ICXC. Tak więc w naszej ikonie ręka Jezusa trzyma rotulus, a druga błogosławi i udziela wszelkich łask za pośrednictwem Najświętszej Maryji Panny i św. Brunona.
Postać NMP zdobią symbole Trójcy Swiętej, znajdują się na czole i ramionach; na Jej piersi niczym szkaplerz widnieje nika – symbol zwycięstwa, jest tu Krzyż, włócznia, gąbka, i czaszka adamowa; w istocie nika przypomina świętą Hostię. NMP prawą ręką sięga do Syna i wstawia się za rodzajem ludzkim, zaś lewą ręką w geście miłości matczynej przytula i niejako podtrzymuje świętego Brunona kartuza; w tym geście zanosi nasze wspólnotowe modlitwy do Pana, jest Bramą Niebios.
Święty Brunon w geście modlitewnego uniesienia wznosi ręce i wstawia się za nami. Jest ubrany w charakterystyczny dla kartuzów biały habit, pozbawiony jest włosów, jako symbol pokory i uniżenia. Nieopodal leży czaszka, atrybut pustelników.
Ponad postacią św. Brunona jaśnieje herb kartuzów: kula ziemska, Krzyż i siedem gwiazd – siedmiu pierwszych kartuskich pustelników.
W lewym dolnym rogu znajduje się pierwszy monaster wzniesiony przez Brunona. Pustelnię nazwano z biegiem czasu „Wielką Kartuzją”.
[i] Góra Tabor, miejsce przemienienia Pańskiego
[ii] „Za pomocą cielesnych oczu oglądających ikonę, moje życie duchowe przenika tajemnicę Wcielenia” – św. Jan Damasceński; P.G. XCVI, 1360
Rana Miłości
Konferencje Kartuskie
Kraków 2001
Zasugerowana tym tytułem wybrałam tę książkę jako głosiciela moich rekolekcji. Miałam problem ze znalezieniem miejsca na ten czas ale szybko się rozwiązał, bo miejsce kartuskie się znalazło w sercu kraju czyli w Złoczewie u Mniszek Kamedułek.
A co to za rana miłości? Intuicyjnie czy kierowana dyktandem serca myślałam o relacji z Panem bo to On jest Przewodnikiem.
No i tak zaczęła się moja droga do odkrywania najpierw CISZY.
O niej kiedyś znalazłam motto-Najpiękniejsza z muzyka to CISZA”.
Tak ale jak ją zdobyć czy można ją kupić, albo ubrać się w nią jak w garnitur? albo czy da się nią nasycić jak jedzeniem lub najeść jak upragnionym słodyczem ? A może jest ucieczką w miłość własną?
Cisza tak przez nas upragniona i zarazem niechciana w hałasie i gadulstwie naszego wieku, upragniona przez serce ale czasem odrzucana lub przyprawiająca o lęk nasze najgłębsze ja.
A kiedy się już na nią zdecydujemy to nagle okazuje się jak bardzo jesteśmy wewnątrz nas samych, pochłonięci dialogiem ze sobą, gdzie Pan nie ma jak wtrącić swojego Zabawiennego słowa. Nie dlatego żeby tego nie potrafił lecz On sam zawsze szanuje nasze „Tak” przyzwaląjce na ten dar.
W ciszy rodzą się wielkie rzeczy a zatem gdy ją pokochamy innymi kryteriami żyć zaczniemy.
Te rozważania o ciszy: bardzo obszerne i zawierające różne jej aspekty były dla mnie najistotniejsze.
Oczywiście książka dla mnichów podejmuje inne tematy jak modlitwa-wejście w próby wiary, próby nadziei i próby miłości, opowiada jak wytrwać w czasie prób, które nas dotykają.
Autor konferencji podejmuje temat życia ślubami zakonnymi, które może dla nas świeckich niewiele mają do powiedzenia ale chcemy przecież nieco podjąć wymagania ewangelicznego ubóstwa czy posłuszeństwa i tak lekceważonego dziś dziewictwa –czystości. Rozważane jest też zagadnienie pracy nie tylko jako środka utrzymania ale też jako rzeczywistości przekształcania, wyrażania naszej twórczości i zajęcia które maja nas przybliżyć do Pana nie zaś od separować od Niego.
Skoro dla kartuza-dla mnicha najważniejszym zajęciem ma być PAN warto przyglądać się i tym rozważaniom to okryć tę obecność Boga „ABY Bóg był wszystkim we wszystkich” (1Kor 15,29) a potem jak zawołanie kamedulskie „BÓG SAM” żyć bez zapomnienia o bliźnich o których w konferencjach jest bardzo dużo treści ale jakby wplecionych w omawiane zagadnienia z taką zręcznością słowa, że łatwo zrobić sobie rachunek sumienia z przykazania miłości które wszystkich obowiązuje - zobowiązuje gdy rana miłości jest w naszym sercu.
Ostatecznie chodzi o miłość trwanie w niej praktykowanie jej i nieustanne wzrastanie w niej.
To tak jak w tym opowiadaniu:
„Zapukał do drzwi ukochanej a glos z wnętrza zapytał:
Kto tam? Odpowiedział: „To Ja”
Głos odparł: ten dom nie pomieściłby ciebie i mnie.
I drzwi pozostały zamknięte.
Wtedy zakochany usunął się do lasu, modlił się, pościł w samotności.
Minął rok, wtedy powrócił i ponownie zapukał do drzwi
a glos zapytał raz jeszcze: Kto tam?
A zakochany odpowiedział: To Ty.
Wtedy drzwi otwarły się i został wpuszczony”
Życzę miłej i owocnej lektury konferencji kartuskich.
Perełka
Po wielu trudach, poszukiwaniach i po przetłumaczeniu z języka łacińskiego prezentujemy jedyne w Polsce Małe Oficjum o Najświętszej Maryi Pannie.
Nazwa Małe Oficjum przypisywana jest Kartuzom. Posiada zatem dla naszej Wspólnoty ogromną wagę w budowaniu duchowej tożsamości opartej min. na wielowiekowej tradycji równoległego odmawiania obu rodzajów liturgii godzin.
Całość składa się z hymnów, 31 psalmów, krótkich czytań i responsoriów odmawianych codziennie, zawsze przed godzinami liturgicznymi.
Na podstronie pliki udostępniamy część oficjum: wezwanie, jutrznię i nieszpory.
Wystarczy je wydrukować dwustronnie, przyciąć według paserów i gotowe.